www.obozpolkrwi.fora.pl

Agape · Wysłany: Sob 19:26, 13 Mar 2010 Temat postu:

Oparła się o ścianę jaskini starając się dojrzeć coś we mroku. Zastanawiało ją co dostrzegła Alex...że na jej twarzy pojawiło się przerażenie, a jednocześnie zaskoczenie.

Shara Silence · Wysłany: Sob 19:29, 13 Mar 2010 Temat postu:

Przysiadła na jednej z gałęzi, nie robiąc przy tym żadnego hałasu. Żadna z dziewczyn jej nie zauważyła, gałęzie były zbyt gęste. Nie wiadomo dlaczego, ale ciekawiło ją co je tam spotka, po tym co ona widziała w głębi lasu...

Alexandra de la Riva · Wysłany: Sob 19:30, 13 Mar 2010 Temat postu:

-Zapomniałąm sie , że w lesie nie mozna szukać kryjówek bo kazda kryjówa jest kryjówka jakiegoś potwora... powoli sie wycofujmy- wyszeptałą idac powoli do tyłu.

Agape · Wysłany: Sob 19:33, 13 Mar 2010 Temat postu:

Posłusznie wykonała polecenie dziewczyny. Nie wiedziała, która z nich nadepnęła na suchą gałązkę leżącą na ziemi, która drastycznie przecięła ciszę. Potem szybko potoczyły się zbyt szybko... Wiedziała tylko, że popchnęła Alex na ziemię, a sama ujrzała jedynie żółte, zakrwawione ślepia. Następnie poczuła ból, gdy uderzał o skalną ścianę.

Alexandra de la Riva · Wysłany: Sob 19:35, 13 Mar 2010 Temat postu:

Spojrzała na Sam i Agape nakazujac im bezruch.. Patrzala na wielkiego stwora patrzacego na nich pogardliwym wzrokiem wolała sie nie odzywac narazie .

Agape · Wysłany: Sob 19:38, 13 Mar 2010 Temat postu:

Zagryzła boleśnie wargi bezgłośnie przesuwając się w stronę Samy, a jednocześnie mając utkwione spojrzenie w potworze.
Gryf - jej myśli biegły szybko, zbyt szybko. Ciała nakazywało ucieczkę, lecz rozum bezruch.

Alexandra de la Riva · Wysłany: Sob 19:40, 13 Mar 2010 Temat postu:

Spojrzała na Agape .
-Ty krwawisz- wyszeptała wskazujac na jej głowe w tym czasie gryw warknoł groźnie

Agape · Wysłany: Sob 19:43, 13 Mar 2010 Temat postu:

Delikatnie przyłożyła dłoń do tyłu głowy. Na wierzchu dłoni pozostała ciemna, szkarłatna krew. Dziewczyna skrzywiła sie nieznacznie nie spuszczając wzroku z gryfa. Nie zbyt wiele wiedziała o tym mitologicznym potworze. Czyżby wkroczyli do tunelu prowadzącego to podziemnych skarbów Apolla?
- Musimy się z tond wydostać - wyszeptała zatrzymując się. Od Samy dzielił ją jakiś metr.

Alexandra de la Riva · Wysłany: Sob 19:48, 13 Mar 2010 Temat postu:

-Agape , gryfy są bardzo szybkie czułe i silne, on czegoś chroni.... myśli ze chcemy mu to zabrac- spojrzałą na skrzydła- o przepraszam to jest ona, spróbójmy sie wyczołgac... chyba ze wolisz biegnąć na zywioł?- spojrzała na nią

Agape · Wysłany: Sob 19:52, 13 Mar 2010 Temat postu:

- Podziemny skarb Apolla - wyszeptała i skrzywiła się lekko, gdy gryf gwałtownie odwrócił się w jej stronę mierząc ją swoimi zakrwawionymi ślepiami. Jakby wyczuł jej strach, obawę...a może zapach krwi.
- Wiesz...chyba wole biec - stwierdziła chociaż było to nierozsądne.

Alexandra de la Riva · Wysłany: Sob 19:56, 13 Mar 2010 Temat postu:

- Wrócimy tu pózniej kiedy bd polował na jedzeni, na 3 biegniemy 1..2....3- wstałą i zaczeła biec.- Jak sie nie pospieszymy my bd ich jedzeniem!

Agape · Wysłany: Sob 19:58, 13 Mar 2010 Temat postu:

Gdy padło "3" dziewczyna chwyciła mocno dłoń Samy i ruszyła biegiem przed siebie. Byleby jak najszybciej... Jednak pokusa spojrzenia za siebie była zbyt wielka. Agape zerknęła za siebie uchylając się przed szponami wściekłego gryfa, który nie zamierzał tak łatwo wypuścić ich z jaskini.

Alexandra de la Riva · Wysłany: Sob 20:03, 13 Mar 2010 Temat postu:

Zerkneła na Agape którą Gryf złapał za ubranie potem chwyciła Alex.
-SAM!!! Biegnij po pomoc nie zatrymuj sie..! - Krzykła

Agape · Wysłany: Sob 20:05, 13 Mar 2010 Temat postu:

Gdy jej stopy oderwały się od twardego podłoża gwałtownie zamachała dłońmi aby utrzymać równowagę. Usłyszała krzyk Alex czując jak szpony zaciskają się na jej ciele. Lekko syknęła poddając się. Po chwili gryf zniknął w ciemnościach jaskini.

Alexandra de la Riva · Wysłany: Sob 20:11, 13 Mar 2010 Temat postu:

Zostały rzucone na podłoge Alex która rozcieła sobie ramie, Gryf wyszedł przed jaskinie i tam sie połozył.
-Cholera- mrukła.-Ag nic ci nie jest?